Msze Św. i nabożeństwa

w niedziele i święta:
9:00, 11:00, 17:00

w dni powszednie:
17:00


Nabożeństwa:

Odpust Parafialny: Odpust św. Aloizego Orione 16 Maja

Dzień Adoracji Najświętszego Sakramentu: 21 Czerwiec

Adoracja Ciszy Najświętszego Sakramentu w każdą niedziele po mszy św. o godz. 11:00 do godz. 16:30

Każdego 12 dnia miesiąca modlimy się przez Wstawiennictwo naszego patrona Św. Alojzego Orione.

Każdego 16 dnia miesiąca przez wstawiennictwo Św. Jana Pawła II. 

W drugie piątki miesiąca przez wstawiennictwo Św. Siostry Faustyny


Nabożeństwa Stałe w Ciągu Roku

Wielki Post:
Droga Krzyżowa godz. 16:30
Gorzkie Żale godz. 16:30

Maj:
Nabożeństwa Majowe: w Niedzielę i uroczystości 16:30, w zwykłe dni o 17: 00

Październik:
Nabożeństwo Różańcowe godz. 16:30

Listopad:
Różaniec za Zmarłych połączony z Wypominkami godz. 16:30

Pierwszy Czwartek miesiąca:
Godz. święta od 17:30 do 18:30 (różaniec o powołania Kapłańskie i Zakonne)

Pierwszy Piątek miesiąca:
Od 16:00 do 17:00 spowiedź sakramentalna i wystawienie Najświętszego Sakramentu (koronka do Miłosierdzia Bożego i modlitwa różańcowa)

Pierwsza Sobota miesiąca:
16:30 wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwa różańcowa.

W każdą Niedzielę:
Adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy od 12:00 do 17:00


Ofiara Mszy Świętej – cel, owoce i wyjaśnienie

Opr. Piotr Blachowski

We Mszy Świętej odnajdujemy wszystko, co konieczne jest do wytworzenia łączności między człowiekiem a Stwórcą, między Niebem a Ziemią.

Rozważania odnośnie do swego przeznaczenia i skutków jest Msza Święta najdoskonalszą i najwznioślejszą Ofiarą, równoznaczną z Ofiarą Krzyżową a to:

1. Ofiarą czci dla Boskiego Majestatu;
2. Ofiarą dziękczynienia za otrzymane od Boga dobrodziejstwa;
3. Ofiarą błagania o wszelkie potrzebne nam łaski;
4. Ofiarą przejednania za wszystkie popełnione i żałowane grzechy.

Chrystus Pan dał Kościołowi tę Ofiarę jako spuściznę, by umożliwić składanie Mu jako Bogu godnego hołdu, dziękczynienia, błagania i zadośćuczynienia, a to w Chrystusie, z Chrystusem i przez Chrystusa. We Mszy Świętej odnajdujemy wszystko, co konieczne jest do wytworzenia łączności między człowiekiem a Stwórcą, między Niebem a Ziemią. We Mszy znajdują wyraz cztery zasadnicze obowiązki człowieka, na których opiera się cała religia, które są treścią całej służby Bożej, mianowicie cześć, dziękczynienie, prośba i przebłaganie. Msza Święta jest więc rdzeniem katolickiego nabożeństwa, ogniskiem i szczytem religii, ożywczym sercem całego katolicyzmu.


1. Msza Święta jest Ofiarą Uwielbienia, Chwały i Czci dla Boskiego Majestatu a ponadto najwyższą Ofiarą pochwalnym. Bóg stworzył wszystko na Swą chwałę. Wszelkie stworzenie winno Go chwalić, wysławiać i uwielbiać jako swego Pana i Stwórcę. „Gdzie byłeś, gdym kładł podwaliny ziemi, gdy sławiły Mię zorze poranne, a wszyscy synowie Boży wykrzykiwali Moją chwałę?” Na chwałę Stwórcy toczą się światy w bezmiernym przestworzu i miliony gwiazd krążą po zakreślonych im drogach według odwiecznych, niezmiennych prawideł. Ku chwale Jego zielenią się lasy, kwitną rośliny, funkcjonują organizmy i żywioły. Dla Jego chwały żyją i rozwijają się miliony zwierząt. „Wszelkie dzieła niech wielbią Pana, niech Go wielbi i wysławia, wszystko, co kwitnie i zieleni się, wiatry i burze, światło słońca i gwiazd, ogół stworzenia i wy Aniołowie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go ponad wszystko na wieki!” A Psalmista Dawid śpiewa: „Coeli enarrat: Niebiosa głoszą chwałę Boga, a uczynki Jego oznajmia firmament.”

Przecież nawet chóry Aniołów zstępują z Nieba, by przez Jezusa Chrystusa wielbić Majestat Boga. „Przez którego Majestat Twój chwalą Aniołowie, uwielbiają Moce, Potęgi z drżeniem wysławiają.” A jeśli Chrystus składa Ojcu na ołtarzu cześć i chwałę, czyni to przede wszystkim w imieniu tych, którzy uczestniczą we Mszy świętej i pobożnie współ-ofiarują. Owszem wynagradza nawet zaniedbanie i braki w tym względzie ze strony wiernych. Właśnie nieustająca bezkrwawa Ofiara Mszy jest dla chrześcijanina najwyższą Ofiarą pochwalną i tak też określoną jest w Modlitwach Mszalnych. Zgodnym jest zdanie soborów i Doktorów Kościoła, że Msza Święta jest najwyższą Ofiarą czci, chwały i uwielbienia. Jeśli miłymi Bogu były ofiary całopalne Starego Testamentu, jeśli spoglądał łaskawie na ofiary Abla, Melchizedecha, Abrachama, to o ile milszym może być Bogu – Ojcu Ofiara Syna Jego jedynego Baranka, Boga – Człowieka którego składamy w Ofierze podczas Mszy? Msza Święta przewyższa je wszystkie, jest czystą i nieskończenie doskonałą ofiarą, jakiej nie mógłby ofiarować żaden inny Anioł, czy inna istota.


2. Msza Święta jest Ofiarą Dziękczynną i to najwyższą. Jak widać człowiek ma podstawy do składania Ofiary czci, chwały i uwielbienia, do tego dochodzi Ofiara dziękczynienia, za wszystkie dobrodziejstwa, jakie otrzymał od Boga, życie, zdrowie, dary ciała i ducha, łaski dla duszy, prawo byciem dzieckiem Bożym, współ-dziedzictwa Chrystusowego. Tylko Mszą świętą możemy spłacić w zupełności nasz dług wdzięczności wobec Boga. Bóg dał nam Swego Syna raz tylko przy Wcieleniu, podczas gdy my dajemy Mu Go ustawicznie we Mszy Świętej.


3. Msza Święta jest najdoskonalszą Ofiarą błagalną. Człowiek prosić Boga musi o wszystko, a najskuteczniejszą prośbą jest udział we Mszy Świętej. To najskuteczniejsza prośba dla wartości Ofiary i dostojeństwa nieskończonego kapłaństwa ofiarnego, nie ma takiej łaski ani daru, którego nie można by wyprosić poprzez sprawowanie tej Ofiary. Wawrzyniec Justus pisze: „Nie ma Ofiary większej, pożyteczniejszej i milszej w oczach Boga nad Ofiarę Mszy Świętej.

We Mszy wyliczamy rany, obelgi i razy, jakie wycierpiał Bóg – Człowiek, i ofiarujemy je Bogu Ojcu, przyjęte człowieczeństwo Ofiarowuje Boży Arcykapłan, wstawiając się podczas mszy za wiernymi.” Już na ziemi modlił się Zbawiciel za nas ciągle, „Zanosił modlitwy Swe i błagania śród łez rzewnych i głośnego wołania. I wysłuchanym jest dla Swej uległości względem Ojca.” Wstawiennictwo to sprawuje Pośrednik nasz i teraz ustawicznie we Mszy Świętej. Za obrońcę u Ojca mamy Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On zanosi Ojcu nasze modlitwy, jednocząc je ze Swoimi.

W tej najdoskonalszej Ofierze błagalnej może chrześcijanin żądać u Ojca wszystkiego, czego tylko zapragnie, łask, potrzebnych do nawrócenia i poprawy życia, cnót wiary, nadziei i miłości, i to w większej mierze, dla siebie i dla współwiernych, dla duszy i ciała, wreszcie dla zmarłych, krewnych, przyjaciół i obcych. Msza Święta jest Ofiarą chwały, czci i uwielbienia. Bogu zawdzięczamy wszystko, przedziwnie zorganizowane ciało i zdrowie, pokarm i napoje, duszę z wszystkimi zdolnościami Jego potędze i dobroci zawdzięczamy każdy nasz oddech, gdyby Bóg chciał Pan życia i śmierci, mógłby nas w każdej chwili pozbawić doczesności. Od Boga też mamy obietnicę życia przyszłego, nadnaturalne życie w Chrystusie, łaskę uświęcającą, słowem wszystko, co posiadamy od Boga czym jesteśmy, nie mamy od siebie i jesteśmy niczym. Obowiązkiem naszym nadrzędnym, więc jest uznać pełną zawisłość od Boga. Każde nasze uderzenie serca to dziękczynienie składane Bogu, za dary przyrodzone i nadprzyrodzone. A ilu jeszcze jest takich między nami, którzy nie zważając na pobudki wewnętrzne i zewnętrzne dniami, miesiącami i latami nie myślą o Stwórcy, nie dziękują Mu w modlitwach porannych czy wieczornych nie mówiąc o podziękowaniu za dary pożywienia, wręcz przebywając w Świątyni pozostają głusi i niemi wobec Boga. Święty Hieronim mówi tak: „Bez wątpienia użycza nam Bóg wszelkich łask, o jakie prosimy Go we mszy, o ile zresztą takie mają nam wyjść na pożytek, a co najdziwniejsze, że często daje nam i to, o co nie prosiliśmy, jeśli my z naszej strony nie stawiamy tamy Jego szczodrobliwości. Rzec można, że Msza jest słońcem rodzaju ludzkiego, które zsypała swe promienie na dobrych i złych, i niema na świecie duszy tak zepsutej, która by nie odniosła korzyści jakiejś ze słuchania Mszy, często nawet wtedy, jeśli nie myśli się o tym i o nic nie prosi.”


4. Msza Święta jest najpotężniejszą Ofiarą pojednawczą. Pobożny Job składał ofiary za swoje dzieci tłumacząc „Może synowie jego zgrzeszyli i bluźnili Bogu w sercach swych”. Także Mojżesz zarządził składanie ofiar przebłagalnych – pojednawczych. Człowiek będąc grzesznym ciągle obraża Boga i łamie Jego przykazania. W grzechu poczęci i w grzechu wyrośli grzeszymy myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, w domu, na ulicy, w pracy, a nawet czasami w Kościele. Na każdym kroku dajemy dowody niewdzięczności, niewierności, nieposłuszeństwa i buntu przeciw Bogu. Nie mamy umiaru w jedzeniu, piciu, zwady, bijatyki, napaści na krewnych, przyjaciół, domowników. Możemy powtórzyć za Dawidem „ Panie, jeśli byś chciał pamiętać nam nasze grzechy, któż ostoi się przed Tobą?”. Nawet narody pogańskie w dawnych czasach uznawały, że Bóstwa trzeba przebłagać za złe czyny modłami i ofiarami tym bardziej Doskonalsza religia Nowego Testamentu, której wzorem i cieniem był Stary Testament, musiała mieć także doskonalszą Ofiarę przebłagalną.

Ofiarę przebłagalną złożył Chrystus na krzyżu, a że Msza jest odnowieniem Ofiary krzyżowej, więc jest także ciągłym odnawianiem tego zadośćuczynienia, ciągłą Ofiarą przebłagalną. Słusznie powiada Sobór Trydencki: „Mszę sprawuje się za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby wiernych”. I dalej: „ Ofiara Mszy łagodzi gniew Pana; w niej daje On nam dobrodziejstwo i łaskę skruchy, przebacza nam najcięższe grzechy i największe zbrodnie”. Cechy Ofiary przebłagalnej nosi cała liturgia mszalna; odnajdujemy ją w Confiteor, w modlitwie u stopni ołtarza, w Kanone, ciągle spotykamy we Mszy modlitwy błagalne o odpuszczenie grzechów. A więc widzimy, że Msza Święta jest na równi z Ofiarą Krzyżową ważną Ofiarą przebłagalną.

Podczas Mszy staje Jezus Chrystus – Arcykapłan, wg porządku Melchizedecha, w osobie Kapłana, jako swego narzędzia i zastępcy, przed Ojcem, pokazuje mu znaki Swych ran jako trofea Ofiarne, w imię przelanej Krwi Swojej błaga o łaskę i zmiłowanie dla rodzaju ludzkiego. Każda Msza Święta jest Ofiarą przejednawczą za grzechy całego Świata, w szczególności zaś za grzechy uczestniczących w niej wiernych. Bóg zamiast potępiać za zło i grzechy, zsyła nam jeszcze światło i deszcz, urodzaj i pomyślność. Tę cierpliwość Bożą zawdzięczamy właśnie Mszy Świętej, w której jako przejednawczo – przebłagalnej, Zbawiciel woła codziennie z miliona ołtarzy: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Miliony Kapłanów codziennie wznoszą Święte Hostie, zabitego Baranka ofiarnego i wołają „Przebacz, Panie, przebacz ludowi Twemu, który odkupiłeś Swą Krwią Świętą”. Jeśli wierny rozważy przy Mszy wielkość swych grzechów, i z ufnością odda się Chrystusowi na ołtarzu składającemu Ofiarę wołając „Moja Wina, Moja Wina, Moja bardzo wielka Wina”, to na pewno odejdzie usprawiedliwiony i oczyszczony. Dodatkowo jeśli przedstawimy siebie w roli Łotra wołającego: „Panie wspomnij mnie, gdy wejdziesz do Królestwa Swego”,to przekonasz się na sobie, że Ofiara Mszy Świętej jest naprawdę Mszą przejednawczą, bo jeśli od razu nie oczyścisz się całkowicie ze swoich grzechów ciężkich, to przynajmniej wyprosisz łaskę nawrócenia się i moc wyrwania w dobrym.

Spowiedź Św.

przez cały tydzień:
30 min przed Mszą Św.

w I piątek miesiąca:
16:00 - 17:00

Kto pyta nie zbłądzi, także w drodze do konfesjonału

Te pytania padały na czacie, forum, podczas spotkań, w których uczestniczyli nasi moderatorzy. Odpowiedzi udzielają kapłani ze Szkoły dla Spowiedników w Krakowie.

1. Jak rozróżnić co jest pokusą, a co jest grzechem?

Pokusa to propozycja; gdy się nad nią zastanawiam, odkrywam, że jest zła. Na przykład ktoś proponuje wspólne zabranie czegoś ze sklepu bez płacenia. Podoba mi się adrenalina z tym związana, ale oceniam, że to kradzież i w związku z tym nieuczciwość, grzech. Uświadamiam sobie, że to propozycja popełnienia grzechu i to właśnie jest pokusa. Sam grzech następuje wtedy gdy się zgadzam na propozycję i kradnę coś.

2. Co to jest grzech przeciw Duchowi Świętemu?

Chodzi tu zapewne o fragmenty Ewangelii, które ostro przedstawiają ten grzech: „Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone” (Łk 12, 10). Święty Tomasz Akwinu przypomina, że chodzi tu o grzech „nieodpuszczalny z samej swojej natury, gdyż wyklucza to, czym dokonuje się odpuszczenie grzechów”. Jest to zatem odmowa przyjęcia zbawienia, które zostaje ofiarowane człowiekowi, radykalna odmowa nawrócenia. Zwykle katechizmowo mówi się tu bądź o utracie nadziei –„ nic mi nie pomoże, jestem potępiony”, albo zuchwalstwie – „mogę grzeszyć jak chcę, a Bóg nie ma wyjścia – musi mi przebaczyć”. Polecam lekturę encykliki Jana Pawła II Dominum et vivificantem (nn. 46-48), gdzie papież rozważa grzech przeciw Duchowi Świętemu.

3. Dlaczego w innych krajach udziela się zbiorowego rozgrzeszenia po powszechnej spowiedzi?

Sakramentu Pokuty z rozgrzeszeniem generalnym można udzielić: w przypadku zagrożenia życia, bądź poważnej szkody wiernych (np. kapłan dociera raz na rok), przy równoczesnym braku dostatecznej ilości kapłanów, aby wyspowiadać wszystkich tego pragnących. Nie jest warunkiem wystarczającym dla użycia takiej formy długi czas spowiadania. Przypominają mi się opowiadania naszego seniora ojca Romualda, gdy po wojnie wraz z trzema innymi kapłanami wyspowiadali przed bierzmowaniem 2 tysiące młodzieży.

4. Czy człowiek, który po otrzymaniu rozgrzeszenia nie jest w stanie uwierzyć, że Bóg mu przebaczył, popełnia grzech przeciw Duchowi Świętemu?

O grzechu przeciw Duchowi Świętemu pisałem wyżej. Co oznacza: „nie jest w stanie uwierzyć”? Być może ciężar grzechu jest tak wielki, że pomimo dobrej spowiedzi wspomnienie grzechu lub jego skutków ciągle wraca. Potrzeba wtedy pomocy stałego spowiednika, który wskaże kroki konieczne dla odzyskania pokoju wewnętrznego. Być może osoba ta ma nieewangeliczny obraz Boga i wtedy także potrzebna jest pomoc spowiednika.

5. Co to jest ekskomunika? Czy można otrzymać rozgrzeszenie z niej?

Ekskomunika jest karą za określone przestępstwa. Dotyczy zatem osób ochrzczonych, świadomych. Kara ta może być nakładana mocą samego prawa, bądź nałożona np. przez Stolicę Apostolską w sposób publiczny. Spośród sześciu przypadków ekskomuniki na mocy prawa najczęściej zdarzają się te nałożone za dokonanie aborcji – kara obejmuje również osoby współdziałające. W tym wypadku rozgrzeszenia może udzielić zawsze biskup i kanonik penitencjarza, dziekani oraz wicedziekani (każda diecezja jest podzielona na dekanaty – grupy parafii, a na jej czele stoi dziekan; podział diecezji jest dostępny na stronach internetowych danej diecezji), oraz spowiednicy w specjalnie wyznaczonych przez biskupa kościołach. Wszyscy kapłani mogą udzielać rozgrzeszenia w trakcie rekolekcji, czy misji, lub spowiedzi generalnej. Przywilej rozgrzeszania z grzechu aborcji, co łączy się ze zdjęciem kary ekskomuniki, posiada też szereg zakonów.

6. Kiedy zaczyna się grzech śmiertelny?

Przypomnijmy, że grzech śmiertelny to dobrowolne, świadome przekroczenie prawa Bożego w ciężkiej materii. Oznacza to, że grzech śmiertelny oznacza odwrócenie się od Boga, od Jego miłości, wejście w życie bez łaski. Z określenia grzechu wynikają trzy warunki. Najpierw świadomość. Człowiek jest w pełni świadomy, że wybiera zło. Nie ma zatem grzechu ciężkiego np. w stanie snu i półsnu, silnego lęku, odurzenia, w pewnych stanach chorobowych itd., czyli wtedy, gdy świadomość zostaje ograniczona. Drugi warunek – pełna zgoda, zatem dyskusja z pokusą nie jest jeszcze grzechem śmiertelnym. Musi być pełna i jasna decyzja – chcę to zrobić. Mówiąc o „ciężkiej materii” myśli się o przedmiocie grzechu, czyli o tym, co zostało zrobione. Katechizm podkreśla, że materia ciężka zostaje uściślona przez dziesięć przykazań. Wymienia się grzechy, które zwykle bywają ciężkie: przeciw wierze, np. zaparcie się wiary, kult innych bóstw; przeciw osobie, np. zabójstwo, okaleczenie, gwałt, zaszkodzenie czyjemuś zdrowiu itd.; przeciw ojczyźnie – zdrada, krzywoprzysięstwo. Na ocenę grzechu wpływają też okoliczności. Cięższym grzechem będzie np. przemoc względem dziecka niż dorosłej osoby.

7. Kiedy odbyć spowiedź generalną?

Wtedy, gdy jest uzasadniona obawa, że którejś ze spowiedzi nie odbyłem w sposób ważny. Wskazana jest spowiedź generalna przed ważnymi momentami życia – sakrament małżeństwa, wstąpienie do zakonu, czy inne. Natomiast szkodliwe będzie powtarzanie spowiedzi generalnych przez skrupulanta, ponieważ nie pomogą, lecz jedynie mogą nasilić jego problemy. Najlepiej jednak porozmawiać z kapłanem (najlepszy będzie stały spowiednik) na temat potrzeby i przydatności spowiedzi generalnej w danym momencie życia, a także o przygotowaniu się do niej.

8. Na czym polega żal za grzechy?

Żal za grzechy to bynajmniej nie uczucie. Gdy więc ktoś nie czuje żalu, takiego jak żal np. po dziewczynie, czy chłopaku, których się kochało, a którzy odeszli do kogoś innego, to nie musi od razu oznaczać, że nie żał¨je w sensie teologicznym. Żal jako warunek niezbędny dla ważności Sakramentu Pokuty to postawa uznania konkretnych czynów za złe ze względów religijnych i decyzja nie popełniania ich więcej. Motyw żalu za grzechy musi więc być religijny, nie wystarcza do Sakramentu Pokuty żal z powodu wstydu przed innymi ludźmi, czy żal, że się nie udało zrealizować jakichś planów. Jeśli jest to żal ze względu na miłość do Boga – to mówimy o żalu doskonałym, a jeśli występuje inny motyw, np. strachu przed karą – to mamy żal niedoskonały, który wszakże wystarczy do ważnego przeżycia sakramentu.

9. Kiedy ksiądz może odmówić rozgrzeszenia?

Kapłan to nie urzędnik czuwający, aby były wszystkie pieczątki na piśmie. Spowiednik czuwa, aby penitent spełnił wszystkie akty potrzebne do ważności sakramentu. Chodzi zwykle o żal za grzechy i postanowienie poprawy. Jeśli one nie występują, rozgrzeszenie będzie i tak nieważne. Np. ktoś wyznaje, że ogląda filmy pornograficzne, a na pytanie czy gotów jest zniszczyć wszystkie, które są jego własnością, odpowiada, że nie. Wtedy trudno dostrzec rzeczywiste postanowienie poprawy.

10. Czy człowiek może obrazić Boga?

Oczywiście nie w sensie takim jak można obrazić osobę, mówiąc o niej, czy np. o jej matce, złe słowa. Grzech to odwrócenie się od Boga i skazanie się na samotność. W tym sensie człowiek szkodzi przede wszystkim sobie. Praobrazem grzechu jest ten rajski, gdy człowiek uznaje siebie za mądrzejszego od Boga: on, człowiek, wie lepiej, co dobre jest, a co złe. W tym sensie zdradza Boga zwraca się ku bożkowi, najczęściej sobie. Bóg zaś w Piśmie Świętym określa się na jako „Bóg zazdrosny”, chce być jedynym Bogiem człowieka, bo to gwarantuje człowiekowi szczęście. Nawrócenie to uznanie na nowo, że bez Boga to jest kiepski pomysł na życie, że jest to samotność i nieszczęście; nawrócenie to także prośba, aby On przyjął nas znowu do siebie.


Przygotowanie

Spotkanie z Chrystusem w Sakramencie Pokuty wymaga odpowiedniego usposobienia i należytego przygotowania. Usposobieniem jest miłość ku Bogu, a wyraża się ona przez szczerą wolę i gotowość do poprawy, co każe nam podjąć trud odpowiedniego przygotowania się do spowiedzi św. Polega ten trud na spełnieniu wszystkich warunków pokuty.

Warunki sakramentu pokuty:

  • Rachunek sumienia
  • Żal za grzechy
  • Mocne postanowienie poprawy
  • Szczera spowiedź
  • Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu

W naszej parafii można spowiadać się na każde żądanie, pod warunkiem wypełnienia powyższych punktów.

Chrzest Św.

Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (Mt 28,19)

Chrzest jest pierwszym sakramentem. Przed chrztem bowiem nie można przyjąć żadnego Sakramentu. Chrzest jest też najpotrzebniejszym sakramentem. Kto bowiem nie przyjmie sakramentu chrztu, nie może uzyskać zbawienia według słów Pana Jezusa: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego” (J 3,5). Kościół katolicki udziela chrztu świętego, posłuszny rozkazowi Zbawiciela: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28, 19).

Człowiek dorosły, który bez własnej winy nie może przyjąć chrztu, może być zbawiony; musi jednak pragnąć chrztu, a przynajmniej pragnąć spełniać we wszystkim wolę Bożą. To pragnienie połączone z doskonałym żalem za grzechy, nazywamy chrztem pragnienia. Człowiek nieochrzczony, który poniesie śmierć męczeńską za Chrystusa, będzie również zbawiony. Tę śmierć męczeńską nazywamy chrztem krwi.

Sakramentu chrztu udzielają w sposób uroczysty biskupi i kapłani, a za ich zezwoleniem także diakoni. W nagłej potrzebie może ochrzcić każdy człowiek, nawet niechrześcijanin, musi mieć jednak zamiar czyli intencję rzeczywiście ochrzcić, czyli spełnić to, co spełnia Kościół udzielając chrztu świętego. Do chrztu uroczystego, którego udziela biskup, kapłan lub diakon, używa się wody zwykłej, którą poświęca się przed samym chrztem. W razie nagłego wypadku można użyć zwykłej nie poświęconej wody.

Chrzest daje łaskę uświęcającą, a tym samym gładzi grzech pierworodny, u dorosłych zaś także wszystkie grzechy przed chrztem popełnione; odpuszcza również całą karę za popełnione przed chrztem grzechy, tak doczesną jak i wieczną. Dlatego słusznie nazywamy chrzest, Sakramentem Odrodzenia w Chrystusie. Przez chrzest stajemy się członkami Kościoła Chrystusowego i możemy korzystać ze wszystkich łask, jakie Pan Jezus zostawił w Kościele, a które są nam potrzebne do uświęcenia się. Chrzest wyciska wreszcie na duszy ludzkiej znak czyli znamię. Dlatego chrzest można przyjąć tylko raz w życiu.

Chrzest może przyjąć każdy nieochrzczony, tak niemowlę, jak i dorosły człowiek. Człowiek dorosły musi pragnąć przyjąć ten Sakrament, poznać główne prawdy wiary Chrystusowej i uwierzyć w te prawdy, a także wzbudzić żal za grzechy przed chrztem popełnione. Przy chrzcie otrzymujemy imię Świętego, który ma być nam w życiu wzorem i patronem.

Rodzicami chrzestnymi mogą być tylko praktykujący katolicy, którzy przyjęli sakrament bierzmowania. Mają oni wraz z rodzicami naturalnymi dbać o katolickie wychowanie swego chrześniaka, a także powinni być świadkami przy bierzmowaniu. Obrzędy chrztu mogą się odbywać w czasie Mszy świętej, podczas której rodzice i chrzestni powinni przystąpić do Komunii świętej albo poza Mszą świętą. W obrzędach chrztu powinna uczestniczyć cała rodzina dziecka.Gdy dziecko dojdzie do używania rozumu, powinno sumiennie wykonywać obietnice, złożone w jego imieniu przez rodziców chrzestnych. Pożyteczną rzeczą jest ponawiać obietnice, złożone przy chrzcie, szczególnie przy bierzmowaniu, pierwszej Komunii świętej i w Wigilię Wielkanocną.


Sakrament Chrztu świętego

Dziecko powinno być ochrzczone w parafii jego rodziców (w uzasadnionych przypadkach za zgodą proboszcza własnego w innej parafii).
Udzielenie chrztu powinno nastąpić w pierwszych tygodniach po narodzeniu dziecka. Przy wyborze imienia dla dziecka rodzice powinni troszczyć się o to, by wybrane imię było zgodne z duchem chrześcijańskim (jest to zarazem patron dziecka).

Rodzice dziecka wybierają ojca i matkę chrzestną (KPK 873). Chrzestni (KPK 874) powinni:

  • mieć conajmniej 16 lat;
  • być osobami które przyjęły sakrament Chrztu, Najświętszej Eucharystii i Bierzmowania;
  • być wierzącymi i systematycznie praktykującymi;
  • mieć intencję pełnienia tego zadania;
  • nie być rodzicem przyjmującego chrzest;
  • być wolnym od jakiejkolwiek kary kanonicznej wymierzonej lub deklarowanej. 

W celu spisania aktu chrztu dziecka, należy zgłosić się do kancelarii parafialnej na około 2 tygodnie przed planowanym chrztem i przedstawić do wglądu:

  • odpis aktu urodzenia dziecka (z Urzędu Stanu Cywilnego);
  • świadectwo ślubu kościelnego (tylko przy pierwszym chrzcie w parafii);
  • świadectwa moralności chrzestnych (od własnych proboszczów),
  • oraz podać dane personalne chrzestnych (imię, nazwisko, wiek i adres zamieszkania).

W dniu chrztu należy:

  • zgłosić się 15 minut przed ceremonią, w celu dopełnienia ostatecznych formalności (złożenie podpisów w Księdze Chrztów);
  • przynieść ze sobą świecę chrzcielną i białą szatę.

Podczas ceremonii chrztu wszyscy powinni przystąpić do Komunii św. (rodzice i chrzestni po spowiedzi sakramentalnej, w stanie łaski przystępują do Komunii św.). W sytuacji zagrożenia życia dziecka powinieneś ochrzcić je sam(-a). W tym celu:

  • głowę dziecka należy trzykronie polać wodą (woda może być nie poświęcona, byleby była naturalna);
  • oraz wypowiedzieć słowa: "IMIĘ, Ja ciebie chrzczę w imię Ojca (polewasz je wodą po raz pierwszy) i Syna, (polewasz je wodą po raz drugi) i Ducha Świętego (polewasz je wodą po raz trzeci)".

Gdy zagrożenie życia ustało, dziecko jest zdrowe, należy zgłosić fakt ochrzeczenia we własnej parafii. Wówczas odbędzie się Obrzęd przyniesienia do Kościoła dziecka już ochrzczonego.

I Komunia Św.

  1. Przygotowanie do I Komunii św. rozpoczyna się już w kl. "0" i trwa przez kolejne trzy lata (a tak naprawdę rodzice przygotowują dziecko do tego sakramentu już od jego narodzenia - poprzez wspólną modlitę, pacierz, udział w życiu liturgicznym parafii, Mszy św.).
  2. Termin zgłoszenia w kancelarii parafialnej dziecka do tego sakramentu, to rok szkolny i katechetyczny klasy I szkoły podstawowej.
  3. Dzieci, które zostały ochrzczone w innej parafii są zobowiązane do przedstawienia świadectwa chrztu.
  4. Bezpośrednie przygotowanie do tego sakramentu dokonuje się w ramach katechizacji klas II szkoły podstawowej i poprzez spotkania w parafii z rodzicami i dziećmi. Rodzice wraz z dziećmi uczestniczą w  niedzielnych Mszach św. o godz. 11.00, po których odbywają się wyżej wspomniane spotkania.
  5. Dziecko do I Komunii św. przystępuje we własnej wspólnocie parafialnej. W uzasadnionych sytuacjach, z ważnych powodów, może przystąpić do I Komunii św. w innej parafii, po przedstawieniu:
  • zgody z  własnej parafii,
  • zaświadczenia o uczęszczaniu na katechezę i o dopuszczeniu do I Komunii św. wydane przez kapłana-katechetę.

Maj jest tradycyjnie miesiącem Uroczystości Pierwszokomunijnych.

Bierzmowanie

Umocnienie Duchem Świętym

Wiesława Dąbrowska-Macura, Jolanta Sąsiadek, Alicja Wysocka, ks. Artur Stopka

"Po Wniebowstąpieniu Jezusa Apostołowie wrócili z Góry Oliwnej do Jerozolimy. Przez kilka dni trwali na modlitwie w Wieczerniku razem z Maryją, innymi niewiastami i braćmi. Czekali na zstąpienie obiecanego przez Mistrza Pocieszyciela. Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć szum z nieba, jakby uderzenie gwałtownego wichru i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,1-4).

Tak autor Dziejów Apostolskich, św. Łukasz, opisuje pierwsze bierzmowanie w historii Kościoła. Apostołowie przeżyli coś wyjątkowego. Zostali porwani i umocnieni przez Ducha. Przestali się bać. Zaczęli odważnie głosić Ewangelię o Zbawicielu „pobożnym Żydom ze wszystkich narodów pod słońcem”, którzy przebywali w Jerozolimie.

Na większość członków Kościoła XXI wieku także zstąpił Duch Święty. Jednak dzień, w którym się to stało, był całkiem zwyczajny. Nie było gwałtownego wichru ani ognistych języków. Nikt nie zaczął mówić obcymi językami. Biskup włożył na głowę ręce i namaścił czoło krzyżmem, mówiąc: „Przyjmij znamię daru Ducha Świętego”. Każdy wrócił z kościoła zmęczony po długiej uroczystości i tylko nieliczni poczuli, że w ich życiu, jako chrześcijan, wydarzyło się coś wielkiego...

Od gestu do sakramentu

Od dnia zesłania Pocieszyciela Apostołowie „przez nakładanie rąk udzielali Ducha Świętego” (Dz 8,18) tym, którzy uwierzyli w Chrystusa i przez chrzest zostali włączeni do Jego Kościoła. Autor Listu do Hebrajczyków, wśród pierwszych elementów formacji chrześcijańskiej, wymienia naukę o chrzcie i wkładaniu rąk (Hbr 6,2). Owo wkładanie rąk Kościół katolicki uznaje za początek sakramentu bierzmowania.

Bardzo wcześnie do przejętego od Apostołów gestu dodano namaszczenie wonną oliwą. Ten dodatkowy znak pozwala lepiej wyrazić prawdę, że sakrament bierzmowania udziela daru Ducha Świętego. Do V w. bierzmowania udzielano bezpośrednio po chrzcie. Obrzęd zawierał dwukrotne namaszczenie: przez kapłana - na znak włączenia w misję Chrystusa i przez biskupa - jako symbol zstąpienia na neofitę, czyli nowo przyjętego członka Kościoła, Ducha Świętego. Następnie nowy chrześcijanin przyjmował Eucharystię. Cały obrzęd, w którym uczestniczyli zazwyczaj dorośli, nazwano inicjacją, czyli wtajemniczeniem chrześcijańskim.

Z czasem w Kościele przyjął się zwyczaj udzielania chrztu niemowlętom, a w konsekwencji trzy sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia rozdzielono w czasie. Od XII w. bierzmowania udziela się osobom ochrzczonym w dzieciństwie jako odrębnego sakramentu, kilka lat później - gdy osiągną wiek, kiedy potrafią samodzielnie podejmować decyzje i dokonywać wyborów. Nadal, jak w czasach apostolskich, wszystkie te sakramenty przyjmują podczas jednej celebracji osoby dorosłe.

„Dalszy ciąg” chrztu

Zachowany w Kościołach Wschodnich zwyczaj udzielania bierzmowania razem z chrztem podkreśla jedność procesu chrześcijańskiego wtajemniczenia. W praktyce Kościoła katolickiego tę jedność wyraża poprzedzające sprawowanie sakramentu bierzmowania odnowienie przez kandydatów przyrzeczeń chrzcielnych.

Bierzmowanie umacnia w chrześcijaninie życie nadprzyrodzone, uzyskane na chrzcie. Jest ono jakby potwierdzeniem i rozwinięciem pierwszego z przyjętych sakramentów. Bierzmowany sam, odpowiedzialnie i dobrowolnie, przyjmuje łaski, skutki i zobowiązania, które przed laty w jego imieniu przyjęli rodzice i chrzestni. Dar Ducha, obecnego w chrzcie, w bierzmowaniu zostaje dopełniony, staje się bardziej intensywny. Duch Święty daje wierzącemu głębszą świadomość łaski, którą otrzymał on w sakramencie chrztu. Udzielanie bierzmowania przez biskupa wyraża związek bierzmowanego z Kościołem, umocniony w tym sakramencie, oraz z apostolskimi początkami Kościoła i jego misją - świadczeniem w świecie o Chrystusie.

Sakrament wtajemniczenia czy dojrzałości

W chrzcie został zainicjowany związek chrześcijanina z Chrystusem i Kościołem. Bierzmowanie daje łaskę wzrostu w wierze i lepszego trwania w Kościele. Dzięki darom Ducha chrześcijanin coraz głębiej zanurza się w Chrystusa i mocniej wiąże się z Kościołem. Dlatego bierzmowanie nazywa się sakramentem wtajemniczenia chrześcijańskiego. Przynosi on „wzrost i pogłębienie łaski chrzcielnej: zakorzenia głębiej w synostwie Bożym (...), ściślej jednoczy z Chrystusem, pomnaża dary Ducha Świętego, udoskonala więź z Kościołem” - jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego.

W tym sakramencie Duch Święty udziela także mocy do szerzenia wiary słowem i czynem, do jej mężnego wyznawania oraz obrony w razie potrzeby. Sakrament ten wyciska w duszy przyjmującego „niezatarte duchowe znamię”, jakby pieczęć, nieusuwalny znak przynależności do Chrystusa (dlatego sakrament bierzmowania przyjmuje się tylko raz w życiu). Bierzmowany otrzymuje moc publicznego wyznawania wiary jakby na zasadzie obowiązku - tłumaczył przed wiekami św. Tomasz z Akwinu. Napełniony Duchem Świętym staje się bardziej świadomym członkiem Kościoła, przyjmującym odpowiedzialność za wspólnotę i jej misję w świecie. Wyrażając własną decyzję bycia uczniem Chrystusa, potwierdza wybór, którego dokonali za niego rodzice i chrzestni, którzy podczas chrztu prosili Kościół o włączenie go do wspólnoty. Dlatego Kościół nazywa bierzmowanie także sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej.


Przygotowanie

  1. Sakrament udzielany jest młodzieży ze szkoły ponadpodstawowej należącej do naszej parafii.
  2. Przygotowanie do tego sakramentu odbywa się w grupach w ciągu całego roku.
  3. Warunkiem uzyskania tego sakramentu jest:
  • uczestnictwo w przygotowaniach do niego;
  • złożenie prośby o udzielenie sakramentu (wzór poniżej);
  • przedstawienie wyciągu z aktu chrztu św.;
  • przedstawienie zaświadczenia o uczęszczaniu na katechezę.

Osoby z poza parafii muszą przedstawić zgodę z własnej parafii na przyjęcie sakramentu.

Prośba o udzielenie Sakramentu Bierzmowania:
Ja ............................ włączony(a) do wspólnoty Kościoła Świętego przez Sakrament Chrztu św., pragnę stać się dojrzałym(ą) i odpowiedzialnym(ą) za życie nadprzyrodzone, które otrzymałem(am) od Boga. W pełni świadomie chcę podjąć obowiązki, które wypływają z przyjęcia Sakramentu BIERZMOWANIA. Pragnę moją wiarę poznawać, szerzyć i jej bronić.Oświadczam, że dobrze przygotuję się do przyjęcia sakramentu Bierzmowania poprzez udział w niedzielnej Mszy św., częstą spowiedĽ oraz przyjmowanie Komunii św. Będę brał(a) udział w liturgicznym przygotowaniu w każdym wyznaczonym terminie.Przez przyjęcie Sakramentu Bierzmowania pragnę stać się dojrzałym(ą) w wyznawaniu chrześcijańskiej wiary, rozwijać ją i według niej żyć.

Małżeństwo

Małżeństwo w Katechizmie Kościoła Katolickiego

1601. "Przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu".

I. Małżeństwo w zamyśle Bożym

1602. Pismo święte zaczyna się od opisu stworzenia mężczyzny i kobiety na obraz i podobieństwo Boże 90 , a kończy wizją "Godów Baranka" (Ap 19, 7. 9). Od początku do końca Pismo święte mówi o małżeństwie i jego "misterium", o jego ustanowieniu i znaczeniu, jakie nadał mu Bóg, o jego początku i celu, o różnych sposobach jego urzeczywistniania w ciągu historii zbawienia, o jego trudnościach wynikających z grzechu i jego odnowieniu "w Panu" (1 Kor 7, 39), w Nowym Przymierzu Chrystusa i Kościoła.

II. Małżeństwo w porządku stworzenia

1603. "Głęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej, ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawiązuje się przez przymierze małżeńskie... Sam bowiem Bóg jest twórcą małżeństwa". Powołanie do małżeństwa jest wpisane w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy. Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków mogło ulegać licznym zmianom w różnych kulturach, strukturach społecznych i postawach duchowych. Ta różnorodność nie powinna prowadzić do zapomnienia o jego wspólnych i trwałych cechach. Chociaż godność tej instytucji nie wszędzie ukazuje się z taką samą jasnością, to jednak we wszystkich kulturach istnieje pewne zrozumienie dla znaczenia związku małżeńskiego. "Szczęście osoby i społeczności ludzkiej oraz chrześcijańskiej wiąże się ściśle z pomyślną sytuacją wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej".

1604. Bóg, który stworzył człowieka z miłości, powołał go także do miłości, która jest podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. Człowiek został bowiem stworzony na obraz i podobieństwo Boga, który sam jest Miłością. Ponieważ Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ich wzajemna miłość staje się obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości, jaką Bóg miłuje człowieka. Jest ona dobra, co więcej bardzo dobra, w oczach Stwórcy. Miłość małżeńska, którą Bóg błogosławi, jest przeznaczona do tego, by była płodna i urzeczywistniała się we wspólnym dziele zachowywania stworzenia: "Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: <>" (Rdz 1, 28).

1605. Pismo święte stwierdza, że mężczyzna i kobieta zostali stworzeni wzajemnie dla siebie: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam". Bóg daje mu niewiastę, "ciało z jego ciała", to znaczy istotę równą mu istotę i bliską, jako "pomoc przychodzącą od Pana". "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24). Jezus wskazuje, że oznacza to nienaruszalną jedność ich życia, przypominając, jaki był "na początku" zamysł Stwórcy: "A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" (Mt 19, 6).

III. Małżeństwo pod panowaniem grzechu

1606. Każdy człowiek doświadcza zła wokół siebie i w sobie. Doświadczenie to dotyczy również relacji między mężczyzną i kobietą. Od najdawniejszych czasów ich związek był zagrożony niezgodą, duchem panowania, niewiernością, zazdrością i konfliktami, które mogą prowadzić aż do nienawiści i zerwania go. Ten nieporządek może ujawniać się z mniejszą lub większą ostrością, może też być bardziej lub mniej przezwyciężany, zależnie od kultury, epoki i konkretnych osób; wydaje się jednak, że ma on charakter powszechny.

1607. W świetle wiary należy powiedzieć, że ten nieporządek, którego boleśnie doświadczamy, nie wynika z natury mężczyzny i kobiety ani z natury ich relacji, ale z grzechu. Pierwszym skutkiem zerwania z Bogiem, czyli pierwszego grzechu, było zerwanie pierwotnej komunii mężczyzny i kobiety. Ich wzajemna relacja została wypaczona przez ich wzajemne oskarżenia; ich pociąg ku sobie, będący darem Stwórcy, zamienił się w relację panowania i pożądliwości; wzniosłe powołanie mężczyzny i kobiety, by byli płodni, rozmnażali się i czynili sobie ziemię poddaną, zostało obciążone bólem rodzenia dzieci i trudem zdobywania pożywienia.

1608. Mimo wszystko porządek stworzenia przetrwał, chociaż został poważnie naruszony. Aby leczyć rany spowodowane przez grzech, mężczyzna i kobieta potrzebują pomocy łaski, której Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu nigdy im nie odmawiał. Bez tej pomocy mężczyzna i kobieta nie mogliby urzeczywistnić wzajemnej jedności ich życia, dla której Bóg stworzył ich "na początku".

IV. Małżeństwo pod pedagogią Prawa

1609. Bóg w swoim miłosierdziu nie opuścił grzesznego człowieka. Kary będące następstwem grzechu, "bóle rodzenia dzieci" (Rdz 3,16), praca "w pocie oblicza" (Rdz 3,19) stanowią także lekarstwo, które ogranicza szkody spowodowane przez grzech. Po upadku małżeństwo pomaga przezwyciężyć zamknięcie się w sobie, egoizm, szukanie własnych przyjemności, pomaga otworzyć się na drugiego człowieka, na wzajemną pomoc i dar z siebie.

1610. Moralna świadomość dotycząca jedności i nierozerwalności małżeństwa rozwinęła się pod wpływem pedagogii starego Prawa. Wprawdzie poligamia patriarchów i królów nie jest jeszcze wyraźnie krytykowana, ale Prawo dane Mojżeszowi zmierza do ochrony kobiety przed despotyzmem panowania mężczyzny, nawet jeśli, według słów Chrystusa, nosi ono także ślady "zatwardziałości serca" mężczyzny, ze względu na którą Mojżesz zezwalał na oddalenie kobiety.

1611. Prorocy, widząc Przymierze Boga z Izraelem w postaci obrazu wyłącznej i wiernej miłości małżeńskiej, przygotowywali świadomość ludu wybranego do głębszego rozumienia jedyności i nierozerwalności małżeństwa. Księgi Rut i Tobiasza dają wzruszające świadectwo wzniosłego sensu małżeństwa, wierności i czułości małżonków. Tradycja zawsze widziała w Pieśni nad Pieśniami jedyny w swoim rodzaju wyraz miłości ludzkiej, będącej czystym odblaskiem odzwierciedleniem miłości Boga Bożej, miłości "potężnej jak śmierć", miłości, której "wody wielkie nie zdołają ugasić" (Pnp 8, 6-7).

V. Małżeństwo w Panu

1612. Oblubieńczy związek Boga z Jego ludem - Izraelem był przygotowaniem do nowego i wiecznego Przymierza, w którym Syn Boży przez wcielenie i oddanie swego życia zjednoczył się w pewien sposób z całą zbawioną przez siebie ludzkością, przygotowując ją w ten sposób na "Gody Baranka" (Ap 19, 7. 9).

1613. Na początku swojej publicznej działalności Jezus dokonuje pierwszego znaku - na prośbę swej Matki - podczas uczty weselnej. Kościół nadaje wielkie znaczenie obecności Jezusa na godach w Kanie. Widzi w tym potwierdzenie, że małżeństwo jest czymś dobrym, oraz zapowiedź, że od tej pory będzie ono skutecznym znakiem obecności Chrystusa.

1614. W swoim nauczaniu Jezus wypowiadał się jednoznacznie o pierwotnym sensie związku mężczyzny i kobiety, tak jak został on na początku zamierzony przez Stwórcę. Zezwolenie na oddalenie żony dane przez Mojżesza było ustępstwem z powodu zatwardziałości serca. Związek małżeński mężczyzny i kobiety jest nierozerwalny; łączy ich sam Bóg: "Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19, 6).

1615. To jednoznaczne podkreślenie nierozerwalności więzi małżeńskiej mogło zaniepokoić i wydawać się wymaganiem nie do wykonania. Jednak Jezus nie obarczał małżonków ciężarem niemożliwym do udźwignięcia i zbyt wielkim, bardziej uciążliwym niż Prawo Mojżeszowe. Przychodząc, by przywrócić pierwotny porządek stworzenia, naruszony przez grzech, Jezus daje siłę i łaskę do przeżywania małżeństwa w nowych wymiarach Królestwa Bożego. Idąc za Chrystusem, wyrzekając się siebie, biorąc na siebie swój krzyż, małżonkowie będą mogli "pojąć" pierwotny sens małżeństwa i przeżywać je z pomocą Chrystusa. Łaska małżeństwa chrześcijańskiego jest owocem Krzyża Chrystusa, będącego źródłem całego życia chrześcijańskiego.

1616. Wskazuje na to Paweł Apostoł, gdy mówi: "Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić" (Ef 5, 25-26), zaraz dodając: "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła" (Ef 5, 31-32).

1617. Całe życie chrześcijańskie nosi znamię oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła. Już chrzest jako wejście do Ludu Bożego wyraża tajemnicę zaślubin. Jest on, jeśli tak można powiedzieć, obmyciem weselnym, które poprzedza ucztę weselną - Eucharystię. Małżeństwo chrześcijańskie staje się z kolei skutecznym znakiem, sakramentem przymierza Chrystusa i Kościoła. Małżeństwo między ochrzczonymi jest prawdziwym sakramentem Nowego Przymierza, ponieważ oznacza łaskę i jej udziela.

Namaszczenie chorych

Franciszek Kucharczak
Tu trzeba księdza, nie lekarza – takie słowa oznaczają zwykle, że trzeba już tylko grabarza.

Księdza z posługą sakramentalną wzywa się zazwyczaj, gdy zrobiło się już wszystko inne. Gdy chory dostał wszystkie możliwe lekarstwa i zastrzyki, gdy podłączono go do wszystkich możliwych aparatów, przeprowadzono reanimację. Nawet wtedy, gdy nie jest chory – bo już umarł. „Niestety, nic więcej nie można było zrobić” – rozkładają ręce bliscy.

Można było. Kościół dysponuje środkami, które ratują nie tylko duszę, lecz – gdy Bóg zechce – i ciało. Problem jednak w tym, że człowiek chce znacznie rzadziej niż Bóg.

Dać szansę Bogu

Różne są tego przyczyny. Jedną z nich jest pokutujące wciąż przekonanie, że ksiądz przy łóżku jest zwiastunem zagłady. Równie dobrze mógłby, zamiast w sutannie, pojawić się w białej płachcie i z kosą w ręku. Odwlekanie przyjścia kapłana było więc kojarzone z odsuwaniem godziny śmierci. Kiedy już przyszedł i „zaopatrzył”, nieomal niestosownością byłoby przeżyć.

Doświadczyła tego Maria Halfmann, Ślązaczka, która zmarła w 1973 roku w Niemczech w opinii świętości. Kawał życia spędziła w szpitalach. Kiedyś jej stan pogorszył się do tego stopnia, że wezwano do niej księdza. Po przyjęciu „olejów” pani Halfmann ujrzała „piękną panią”. – Siostro, Ona tam stoi i pokazuje, że poczuję się lepiej – powiedziała pielęgniarce w zakonnym habicie. Zakonnica spojrzała na nią zgorszona. – Pani się już lepiej nie poczuje! Przecież przyjęła pani ostatnie namaszczenie!

Opinia zakonnicy, choć dziwaczna, nie była pozbawiona podstaw. „Ostatnie namaszczenie” to przez wieki była oficjalna nazwa sakramentu udzielanego ciężko chorym. Tak ciężko, że zazwyczaj faktycznie niemającym szans na przeżycie.

Ostatni sobór przywrócił sakramentowi chorych znaczenie nadane mu u samych źródeł chrześcijaństwa. Biblia zawiera wyraźne o nim świadectwa: „Apostołowie (...) wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 7–13); „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,14–15). Księża, często udzielający sakramentu chorych, zwłaszcza kapelani szpitalni, wiedzą, jak dosłowny bywa ów płynący z sakramentu ratunek.
To działa!

Był poranek kilka lat temu. Ksiądz Krzysztof Tabath jak zwykle z Komunią świętą przemierzał długie korytarze kliniki kardiologicznej w Katowicach. I jak zwykle zajrzał do sali, w której leżał jeden pacjent. Tamten człowiek zawsze na widok księdza odwracał się plecami. Tym razem też nie wyglądał na kogoś gościnnego. W ogóle wyglądał fatalnie.
– Czy przyjmie pan Komunię? – zapytał kapelan.
– I tak zdechnę – mruknął ponuro chory.
Ksiądz potraktował to jako odmowę. W następnym pokoju leżeli trzej mężczyźni. Wszyscy pobożnie przyjęli Komunię. – Gdy od nich wyszedłem, tknęła mnie myśl, że on faktycznie zdycha bez Pana Jezusa! – wspomina dziś ksiądz Krzysztof. Wrócił.
– Czy pan chciałby się spowiadać? – zapytał. Tamten ledwo dyszał. Kapelan pochylił się nad łóżkiem. – Czy chce pan przyjąć sakrament chorych? – powiedział głośno. Znad poduszki rozległo się ledwo słyszalne „nie mogę”. – A czy jest pan ochrzczony? – nie poddawał się ksiądz. – Tak ­– odparł chory resztką sił. – W takim razie może pan przyjąć sakrament chorych. Czy pan chce? Pacjent kiwnął głową potwierdzająco. Sekundę później stracił przytomność.
Ksiądz odmówił modlitwę, świętym olejem namaścił czoło i ręce chorego, i poszedł.
Następnego dnia rano dostrzegł tamtego człowieka, stojącego pod oknem. Gdy zauważył kapelana, prawie podbiegł. – Ja muszę z księdzem porozmawiać – zawołał. – Co ksiądz ze mną zrobił? Ksiądz mnie uzdrowił!
– Ja? Nie. Pan Jezus.
– To jest niemożliwe.
– Dlaczego?
– Bo ja w Niego nie wierzę.
Ksiądz uśmiechnął się. – A czy pan wierzy w tego, który pana uzdrowił?
– Tak.
– No to to jest Pan Jezus.
Rozmowa skończyła się spowiedzią. Pierwszą w życiu, bo choć ów człowiek miał, o dziwo, wiedzę religijną, to poza chrztem żadnego sakramentu dotąd nie przyjął.

Ona nie kontaktuje

Sakrament chorych zawsze skutkuje wyzdrowieniem, choć nie zawsze fizycznym. Pani Kazia pracowała w „Gościu Niedzielnym”. Na emeryturze czasem przychodziła do redakcji. W czasie jednej z takich wizyt straciła przytomność. – Ścielę ci się do stóp – powiedziała znajomej w ostatnim błysku świadomości.

W szpitalu leżała jak kłoda, bez żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Zawiadomiony o zdarzeniu znajomy ksiądz wybrał się do niej w odwiedziny. Nie wiedział, w jakim chora jest stanie. – Szczęść Boże, pani Kaziu – przywitał się po wejściu.
– To na nic, ona nie kontaktuje – powiedziały leżące na sali kobiety.
– Szczęść Boże – ozwał się z łóżka głos chorej. Pani Kazia jakimś dziwnym sposobem odzyskała świadomość. Powiedziała, że chce przyjąć sakrament chorych. Całkiem przytomnie uczestniczyła w jego udzielaniu, odpowiadała na modlitwy.
Kobiety były zszokowane. – Przed chwilą tu była jej rodzina! I nic, żadnego kontaktu! – zdumiewały się.
Ksiądz pożegnał się, zapowiedział, że przyjdzie wieczorem. Spełnił obietnicę, ale pani Kazia już nie żyła. Jak się okazało, chora po jego wyjściu znów przestała reagować i już nie odzyskała przytomności.
– A wiesz, że pani Kazia należała do Apostolstwa Dobrej Śmierci? – zapytałem księdza, gdy mi opowiedział tamto zdarzenie.
– Aaaa! Teraz rozumiem! – zawołał.

Sakrament chorych bywa ostatnim namaszczeniem i w tym sensie jego „przedsoborowa” nazwa była słuszna. Ale jednostronna, bo „oleje” wcale nie muszą być zaopatrzeniem na śmierć. Trzeba jednak dać Bogu szansę i nie wzywać księdza w ostatnim momencie. Bóg może, oczywiście, nawet wskrzesić nieboszczyka. Ale ileż można Go kusić, żeby zawieszał prawa, które sam ustanowił?


Przygotowanie

Osoby pragnące skorzystać z tej posługi zgłaszamy do kancelarii parafialnej.

Do wizyty należy przygotować stolik pokryty białym obrusem, na którym należy ustawić:

  • krzyż;
  • świece (należy je zapalić przed przyjściem kapłana);
  • talerzyk z wodą święconą;
  • kropidło.

Jeśli stan zdrowia chorego na to pozwala, sakrament ten poprzedzony jest sakramentem Pokuty. Po udzieleniu sakramentu Namaszczenia, chory przyjmuje Komunię św. (członkowie rodziny mogą również przyjąć Komunię św. w intencji chorego).

Kapłaństwo

Kapłaństwo w Katechizmie Kościoła Katolickiego

Artykuł szósty

SAKRAMENT ŚWIĘCEŃ


1536 Sakrament święceń jest sakramentem, dzięki któremu posłanie, powierzone przez Chrystusa Apostołom, nadal jest spełniane w Kościele aż do końca czasów. Jest to więc sakrament posługi apostolskiej. Obejmuje on trzy stopnie: episkopat, prezbiterat i diakonat.


I. Dlaczego ten sakrament nazywa się sakramentem "świeceń" (Ordinatio)?

1537 Łaciński wyraz ordo oznaczał w czasach rzymskich stany ustanowione w sensie cywilnym, zwłaszcza stan rządzący. Ordinatio oznacza włączenie do ordo. W Kościele istnieją pewne stany, które Tradycja na podstawie Pisma świętego już od starożytności określa terminem taxeis (po grecku), ordines (po łacinie). I tak liturgia mówi o ordo episcoporum, ordo presbyterorum, ordo diaconorum. Inne grupy także otrzymują nazwę ordo: katechumeni, dziewice, małżonkowie, wdowy...

1538 Włączanie do jednego z tych stanów Kościoła dokonywało się na mocy obrzędu nazywanego ordinatio, który stanowił akt religijny i liturgiczny, będący konsekracją, błogosławieństwem lub sakramentem. Dzisiaj wyraz ordinatio jest zarezerwowany dla aktu sakramentalnego, który włącza do stanu biskupów, prezbiterów i diakonów. Jest to coś więcej niż zwykłe wybranie, wyznaczenie, delegacja lub ustanowienie przez współnotę. Ten akt sakramentalny udziela daru Ducha Świętego, pozwalającego wykonywać "świętą władzę" (sacra potestas), która może pochodzić jedynie od samego Chrystusa, przez Jego Kościół. Święcenia określa się także jako consecratio, są bowiem pewnym wyłączeniem i przyjęciem przez samego Chrystusa w służbę Kościołowi. Włożenie rąk przez biskupa i modlitwa konsekracyjna stanowią widzialny znak tej konsekracji.

II. Sakrament święceń w ekonomii zbawienia

Kapłaństwo Starego Testamentu

1539 Lud wybrany został ustanowiony przez Boga "królestwem kapłanów i ludem świętym" (Wj 19, 6). Jednak w narodzie izraelskim Bóg wybrał jedno z dwunastu pokoleń, pokolenie Lewiego, przeznaczając je do służby liturgicznej. Sam Bóg był częścią jego dziedzictwa. Specjalny obrzęd zapoczątkował kapłaństwo Starego Przymierza. Kapłani zostali ustanowieni "dla łudzi... w sprawach odnoszących się do Boga, aby składali dary i ofiary za grzechy".

1540 Kapłaństwo, ustanowione w celu głoszenia słowa Bożego i przywracania na nowo jedności z Bogiem przez ofiary i modlitwę, było jednak nieskuteczne, ponieważ nie mogło przynieść zbawienia, potrzebowało nieustannego powtarzania ofiar i nie mogło dokonać ostatecznego uświęcenia. Mogła tego dokonać jedynie ofiara Chrystusa.

1541 Liturgia Kościoła widzi jednak w kapłaństwie Aarona i posłudze lewitów, a także w ustanowieniu siedemdziesięciu "Starszych", zapowiedzi posługi święceń Nowego Przymierza. W obrządku łacińskim Kościół modli się w prefacji konsekracyjnej święceń biskupich:

Boże i Ojcze Jezusa Chrystusa, naszego Pana... w ciągu dziejów Starego Przymierza zaczynałeś nadawać kształt Twojemu Kościołowi; od początku przeznaczyłeś lud wywodzący się od Abrahama, aby stał się ludem świętym; ustanowiłeś jego zwierzchników i kapłanów i zawsze troszczyłeś się o służbę w Twoim przybytku...

1542 Podczas święceń prezbiterów Kościół modli się:

Już w czasach Starego Przymierza rozwinęły się posługi ustanowione dla sprawowania świętych obrzędów, bo kiedy wybrałeś Mojżesza i Aarona, aby uświęcali lud i nim kierowali, ustanowiłeś im do pomocy mężów niższych stopniem i godnością. Ty na pustyni udzieliłeś bogactwa ducha Mojżesza siedemdziesięciu roztropnym mężom, aby dzięki ich pomocy mógł on łatwiej kierować Twoim ludem. Podobnie na synów Aarona przelałeś obfitą łaskę daną ich ojcu. . .

1543 W modlitwie konsekracyjnej podczas święceń diakonów Kościół wyznaje:

Ty sprawiasz, że Ciało Chrystusa, czyli Twój Kościół, ubogacony rozmaitymi łaskami niebieskimi złączony mimo odrębności swoich członków przedziwną więzią przez Ducha Świętego, wzrasta i rozszerza się na coraz wspanialszą Twoją świątynię. Ty na początku wybrałeś synów Lewiego do pełnienia posługi w Przybytku Starego Prawa, a dzisiaj ustanawiasz trzy stopnie Twoich sług i powołujesz ich przez święte obrzędy, aby oddawali cześć Twojemu imieniu.

Jedyne kapłaństwo Chrystusa

1544 Wszystkie zapowiedzi kapłaństwa w Starym Przymierzu znajdują swoje wypełnienie w Chrystusie Jezusie, "jedynym Pośredniku między Bogiem a ludźmi" (1 Tm 2, 5). Melchizedek, "kapłan Boga Najwyższego" (Rdz 14, 18), jest uważany przez Tradycję chrześcijańską za zapowiedź kapłaństwa Chrystusa, jedynego "arcykapłana na wzór Melchizedeka" (Hbr 5, 10; 6, 20), "świętego, niewinnego, nieskalanego" (Hbr 7, 26), który "jedną... ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani" (Hbr 10,14), to znaczy jedyną ofiarą swego Krzyża.

1545 Odkupieńcza ofiara Chrystusa jest jedyna, wypełniona raz na zawsze, a jednak uobecnia się w Ofierze eucharystycznej Kościoła. To samo dotyczy 1367 jedynego kapłaństwa Chrystusa; uobecnia się ono przez kapłaństwo służebne, nie pomniejszając jedyności kapłaństwa Chrystusa: "Dlatego sam Chrystus jest prawdziwym kapłanem, a inni są tylko Jego sługami".

1546 Chrystus, Arcykapłan i jedyny Pośrednik, uczynił Kościół "królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego" (Ap 1, 6). Cała wspólnota wierzących jako taka jest kapłańska. Wierni wykonują swoje kapłaństwo, wynikające ze 1268 chrztu, przez udział w posłaniu Chrystusa, Kapłana, Proroka i Króla, każdy zgodnie z własnym powołaniem. Przez sakramenty chrztu i bierzmowania wierni "poświęcani są... jako... święte kapłaństwo".

1547 Kapłaństwo urzędowe, czyli hierarchiczne, biskupów i prezbiterów oraz kapłaństwo wspólne wszystkich wiernych, chociaż "jedno i drugie... we właściwy sobie sposób uczestniczy w jedynym kapłaństwie Chrystusowym", różnią się jednak co do istoty, będąc sobie "wzajemnie przyporządkowane". W jakim sensie? Podczas gdy kapłaństwo wspólne wiernych urzeczywistnia się przez rozwój łaski chrztu, przez życie wiarą, nadzieją i miłością, przez życie według Ducha, to kapłaństwo urzędowe służy kapłaństwu wspólnemu. Przyczynia się ono do rozwoju łaski chrztu wszystkich chrześcijan. Jest ono jednym ze środków, przez które Chrystus nieustannie buduje i prowadzi swój Kościół. Dlatego przekazuje się je przez osobny sakrament, a mianowicie sakrament święceń.

W Osobie Chrystusa-Głowy...

1548 W służbie eklezjalnej wyświęconego kapłana jest obecny w swoim Kościele sam Chrystus jako Głowa swojego Ciała, jako Pasterz swojej trzody, Arcykapłan odkupieńczej ofiary, Nauczyciel Prawdy. To właśnie wyraża Kościół, mówiąc, że kapłan na mocy sakramentu święceń działa "w osobie Chrystusa-Głowy" (in persona Christi Capitis):

Jest więc jeden i ten sam Kapłan, Chrystus Jezus, którego najświętszą Osobę zastępuje kapłan. Ten ostatni bowiem dzięki konsekracji kapłańskiej upodabnia się do Najwyższego Kapłana i posiada władzę działania mocą i w osobie samego Chrystusa (virtute ac persona ipsius Christi).

Chrystus jest źródłem wszelkiego kapłaństwa: kapłan Starego Prawa był figurą Chrystusa, a kapłan Nowego Prawa działa mocą i w imieniu samego Chrystusa.

1549 Przez pełniących posługę święceń, zwłaszcza przez biskupów i prezbiterów, we wspólnocie wierzących staje się widzialna obecność Chrystusa jako Głowy Kościoła. Według trafnego wyrażenia św. Ignacego Antiocheńskiego, biskup jest "figurą Ojca" (typos tou Patros), jakby żywym obrazem Boga Ojca.

1550 Obecności Chrystusa w pełniącym posługę święceń nie należy rozumieć w taki sposób, jakby był on zabezpieczony przed wszelkimi ludzkimi słabościami, takimi jak chęć panowania, błąd, a nawet grzech. Moc Ducha Świętego nie gwarantuje w taki sam sposób wszystkich czynów pełniących posługę święceń. Podczas gdy gwarancja ta jest dana w aktach sakramentalnych, tak że nawet grzeszność pełniącego posługę święceń nie może stanowić przeszkody dla owocu łaski, to jednak istnieje wiele innych czynów, na których pozostają ślady jego ludzkich cech, nie zawsze będących znakiem wierności Ewangelii, a przez to mogących szkodzić apostolskiej płodności Kościoła.

1551 Kapłaństwo ma charakter służebny. "Urząd... który Pan powierzył pasterzom ludu swego, jest prawdziwą służbą”. Kapłaństwo jest całkowicie skierowane ku Chrystusowi i ludziom. Zależy całkowicie od Chrystusa i Jego jedynego kapłaństwa; zostało ustanowione dla ludzi i dla wspólnoty Kościoła. Sakrament święceń przekazuje świętą władzę, która jest jedynie władzą Chrystusa. Wykonywanie tej władzy powinno więc stosować się do wzoru Chrystusa, który z miłości uczynił się ostatnim i stał się sługą wszystkich. "Słusznie więc nazwał Pan opiekę nad owieczkami dowodem miłości względem Niego".

...w imieniu całego Kościoła"

1552 Kapłaństwo urzędowe ma za zadanie nie tylko reprezentować Chrystusa - Głowę Kościoła - wobec zgromadzenia wiernych. Działa także w imieniu całego Kościoła, gdy zanosi do Boga modlitwę Kościoła, a zwłaszcza gdy składa Ofiarę eucharystyczną.

1553 "W imieniu całego Kościoła" - nie oznacza to, że kapłani są delegatami wspólnoty. Modlitwa i ofiara Kościoła są nieodłączne od modlitwy i ofiary Chrystusa, Jego Głowy. Jest to zawsze kult Chrystusa w Kościele i przez Kościół. Cały Kościół, Ciało Chrystusa, modli się i składa siebie w ofierze Bogu Ojcu: "Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie", w jedności Ducha Świętego. Całe Ciało, caput et membran (głowa i członki), modli się i ofiaruje, dlatego też ci, którzy w tym Ciele są w sposób specjalny szafarzami, są nazywani nie tylko sługami Chrystusa, lecz także sługami Kościoła. Kapłaństwo urzędowe może reprezentować Kościół dlatego, że reprezentuje ono Chrystusa.

III. Trzy stopnie sakramentu święceń

1554 "Urząd kościelny, przez Boga ustanowiony, sprawowany jest w różnych stopniach święceń przez tych, którzy od starożytności już noszą nazwę biskupów , prezbiterów i diakonów". Nauka katolicka, wyrażona w liturgii, Urząd Nauczycielski i stała praktyka Kościoła uznają, że istnieją dwa stopnie uczestniczenia w kapłaństwie Chrystusa: episkopat i prezbiterat. Diakonat jest przeznaczony do pomocy im i służenia. Dlatego pojęcie sacerdos - kapłan - oznacza obecnie biskupów i prezbiterów, a nie diakonów. Nauka katolicka przyjmuje jednak, że zarówno dwa stopnie uczestniczenia w kapłaństwie (episkopat i prezbiterat), jak i stopień służby (diakonat), są udzielane za pośrednictwem aktu sakramentalnego nazywanego "święceniami", to znaczy przez sakrament święceń:

Niech wszyscy szanują diakonów jak [samego] Jezusa Chrystusa, a także biskupa, który jest obrazem Ojca, i prezbiterów jako Radę Boga i zgromadzenie Apostołów; bez nich nie można mówić o Kościele.

Święcenia biskupie - pełnia sakramentu święceń

1555 "Wśród tych rozmaitych posług, od najdawniejszych czasów sprawowanych w Kościele, pierwsze miejsce, jak świadczy Tradycja, zajmuje posługa tych, którzy ustanowieni biskupami dzięki sukcesji sięgającej początków, rozporządzają latoroślami wyrosłymi z nasienia apostolskiego".

1556 By wypełnić swoje wzniosłe posłanie, "Apostołowie ubogaceni zostali przez Chrystusa specjalnym wylaniem Ducha Świętego zstępującego na nich, 862 sami zaś przekazali dar duchowy pomocnikom swoim przez włożenie na nich rąk; dar ten przekazany został aż do nas w sakrze biskupiej".

1557 Sobór Watykański II "uczy, że przez konsekrację biskupią udziela się pełni sakramentu święceń, która zarówno w tradycji liturgicznej Kościoła, jak i w wypowiedziach świętych Ojców nazywana jest najwyższym kapłaństwem bądź pełnią świętego posługiwania".

1558 "Sakra biskupia wraz z urzędową funkcją uświęcania przynosi również funkcję nauczania i rządzenia... przez włożenie rąk i przez słowa konsekracji udzielana jest łaska Ducha Świętego i wyciskane święte znamię, tak że biskupi w sposób szczególny i dostrzegalny przejmują rolę samego Chrystusa, Mistrza, Pasterza i Kapłana, i w Jego osobie (in Eius persona) działają". "Biskupi zatem, przez danego im Ducha Świętego, stali się prawdziwymi i autentycznymi nauczycielami wiary, kapłanami i pasterzami".

1559 "Członkiem Kolegium Biskupiego zostaje się na mocy sakramentalnej konsekracji i hierarchicznej wspólnoty z głową Kolegium oraz jego członkami". Charakter i kolegialna natura stanu biskupiego wyraża się między innymi w starożytnej praktyce Kościoła polegającej na tym, że w konsekracji nowego biskupa uczestniczy większa liczba biskupów. Dla prawowitych święceń biskupich wymagana jest dzisiaj specjalna decyzja Biskupa Rzymu, ponieważ stanowi on najwyższą widzialną więź komunii Kościołów partykularnych w jednym Kościele i zapewnia ich wolność.

1560 Każdy biskup jako wikariusz Chrystusa pełni misję pasterską w powierzonym sobie Kościele partykularnym, ale równocześnie kolegialnie ze wszystkimi braćmi w biskupstwie uczestniczy w trosce o wszystkie Kościoły: "Chociaż każdy biskup jest właściwym pasterzem tylko tej cząstki trzody, która została powierzona jego trosce, to jednak jako prawowity następca Apostołów z ustanowienia Bożego jest odpowiedzialny razem z innymi za apostolskie posłanie Kościoła".

1561 Wszystko to, co zostało powiedziane, wyjaśnia, dlaczego Eucharystia sprawowana przez biskupa ma zupełnie wyjątkowe znaczenie. Wyraża się w niej Kościół zgromadzony wokół ołtarza pod przewodnictwem tego, kto w sposób widzialny reprezentuje Chrystusa, Dobrego Pasterza i Głowę Kościoła.

Święcenia prezbiterów - współpracowników biskupa

1562 "Chrystus, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat, uczestnikami swego uświęcenia i posłannictwa uczynił, za pośrednictwem swoich Apostołów, ich następców, to znaczy biskupów; oni zaś w sposób prawomocny przekazali zadania swego urzędu w różnym stopniu różnym jednostkom w Kościele". "Obowiązek posługi biskupiej został zlecony w stopniu podporządkowanym prezbiterom, aby ustanowieni w stanie kapłańskim, byli współpracownikami stanu biskupiego, w celu należytego wypełniania powierzonego przez Chrystusa apostolskiego posłannictwa".

1563 "Urząd prezbiterów jest związany z biskupstwem, uczestniczy we władzy, mocą której sam Chrystus Ciało swoje buduje, uświęca i rządzi. Dlatego też kapłaństwo prezbiterów zakłada wprawdzie sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia, zostaje jednak udzielone przez ten specjalny sakrament, mocą którego prezbiterzy dzięki namaszczeniu Ducha Świętego zostają naznaczeni szczególnym znamieniem i tak upodabniają się do Chrystusa Kapłana, aby mogli działać w zastępstwie Chrystusa-Głowy".

1564 "Prezbiterzy, choć nie posiadają szczytu kapłaństwa i w wykonywaniu swojej władzy zależni są od biskupów, związani są jednak z nimi godnością kapłańską i na mocy sakramentu kapłaństwa, na podobieństwo Chrystusa, najwyższego i wiecznego Kapłana, wyświęcani są, aby głosić Ewangelię, być pasterzami wiernych i celebrować kult Boży jako prawdziwi kapłani Nowego Testamentu".

1565 Na mocy sakramentu święceń prezbiterzy uczestniczą w powszechnym posłaniu powierzonym Apostołom przez Chrystusa. Duchowy dar, jaki otrzymali przez święcenia, przygotowuje ich nie do jakiegoś ograniczonego i zacieśnionego posłania, ale "do najszerszej i powszechnej misji zbawienia  "z sercem gotowym do głoszenia wszędzie Ewangelii".

1566 "Swój zaś święty urząd sprawują przede wszystkim w kulcie czy uczcie eucharystycznej, w której działając w zastępstwie (in persona) Chrystusa i głosząc Jego tajemnicę, łączą modlitwy wiernych z ofiarą Tego, który jest ich Głową, i uobecniają we Mszy świętej, aż do przyjścia Pańskiego, jedyną świętą ofiarę Nowego Testamentu, mianowicie Chrystusa, ofiarującego się raz jeden Ojcu na ofiarę niepokalaną". Z tej jedynej ofiary czerpie swoją moc cała ich posługa kapłańska.

1567 "Kapłani, pilni współpracownicy stanu biskupiego, jego pomoc i narzędzie, powołani do służenia Ludowi Bożemu, stanowią wraz ze swym biskupem jedno grono kapłańskie (presbyterium), poświęcające się różnym powinnościom. W poszczególnych lokalnych zgromadzeniach wiernych czynią oni obecnym w pewnym sensie samego biskupa, z którym jednoczą się ufnie i wielkodusznie, i jego obowiązki oraz starania biorą w części na siebie i troskliwie na co dzień je wykonują". Prezbiterzy mogą wykonywać swoją posługę tylko w zależności od biskupa i w komunii z nim. Przyrzeczenie posłuszeństwa, jakie składają biskupowi podczas święceń, i pocałunek pokoju biskupa na końcu liturgii święceń oznaczają, że biskup uważa ich za swoich współpracowników, synów, braci i przyjaciół, a oni ze swej strony powinni okazywać mu miłość i posłuszeństwo.

1568 "Wszyscy prezbiterzy, ustanowieni przez święcenia w stanie kapłańskim, związani są z sobą najściślejszym braterstwem sakramentalnym; szczególnie zaś w diecezji, której służbie są oddani pod zwierzchnictwem własnego biskupa, tworzą jeden zespół prezbiterów". Jedność prezbiterium wyraża się w liturgii poprzez zwyczaj, zgodnie z którym podczas obrzędu święceń po biskupie na nowo wyświęconego wkładają ręce także kapłani. 

Korzystanie z niniejszej witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Zmiany warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do plików cookies można dokonać w każdym czasie. Polityka Prywatności    Informacje o cookies

ROZUMIEM